Moje
rzęsy po którejś z kolei zimie zaczęły się okropnie łamać i
wypadać. W pewnym momencie już nawet tusz nie był w stanie nic
zdziałać...były prawie niewidoczne. Dlatego
też przestudiowałam odrobinę temat i zastosowałam olejek
rycynowy. Dodałam również witaminę E (działa stymulująco na
wzrost rzęs) oraz maść ochronną z witaminą A, dzięki czemu
konsystencja delikatnie się zagęściła.
Przygotowaną
miksturę mieszam w następujących proporcjach : 1/3 olejku
rycynowego 100g (koszt ok 8 zł), ok. 20 – 25 kropel witaminy E i
niewielką ilość maści ochronnej. Całość należy wymieszać i
sprawdzić gęstość.
Tak
przygotowany preparat nakładam na noc, zaraz przed pójściem spać.
Nigdy rano! Nawet po zagęszczeniu może się dostać do oczu.
Dodatkowo, tusz do rzęs naniesiony po zastosowaniu olejku rycynowego, po prostu spłynie. Chociaż muszę tutaj wspomnieć o koleżance,
która nałożyła olejek rano, poszła tak do pracy (oczywiście
bez nakładania makijażu) i następnie stwierdziła, że olejek
rycynowy absolutnie nie podrażnił jej oczu. Także do odważnych
świat należy! ;)
Taką
mieszankę nakładam szczoteczką z tuszu do rzęs (wystarczy ją
dobrze umyć). Rano
odżywkę zmywam i jako bazę pod makijaż nakładam serum do rzęs
L'biotica (koszt ok. 11 zł, na opakowaniu musi być napisane że można stosować pod makijaż).
Dzięki
tak przygotowanej miksturze, rzęsy ładnie odrosły,
są mocniejsze, zdrowsze i nie wypadają. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz