Dzisiaj co nieco o moim ostatnim odkryciu. Ale wcześniej krótka historia, aby choć trochę zobrazować Wam jak ważny jest w moim przypadku kosmetyk, który nie będzie podrażniał moich oczu. Wyobraźcie sobie sytuację, jesteście w miejscu publicznym i ze śmiechu pojawiają się Wam łzy, które powodują przedostanie się odrobiny tuszu do oczu, które następnie zaczynają łzawić coraz mocniej i mocniej...W końcu cały makijaż spływa, Wy wyglądacie jak po wyjściu z kopalni, a koszulka Waszego faceta jest cała czarna, bo akurat ani Wy ani żadna osoba w pobliżu 100 m nie dysponuje jakże ważną w tej chwili chusteczką. Dlatego tak chętnie wypróbowałam już nie taki nowy tusz do rzęs marki Bell, z serii HYPOAllergenic. Jakże miłe było moje zaskoczenie, gdy po nałożeniu, rzęsy delikatnie się podkręciły, wydłużyły i pogrubiły, ale co najważniejsze, nie zalewałam się już łzami przy każdej nadarzającej się okazji. Dodatkowy plus to na pewno cena, ok 15 zł. Muszę wspomnieć również o tym, że podczas nakładania drugiej warstwy, rzęsy niestety mogą się delikatnie sklejać, jednak wystarczy przeczesać włoski starą szczoteczką do tuszu, umytą tylko wodą. Producent zapewnia, że o dobrą kondycję rzęs dbają składniki w nim zawarte takie jak witamina E, woski roślinne oraz wosk pszczeli, jednak ja i tak każdorazowo pod mascarę nakładam serum do rzęs firmy L'biotica.
Z tej samej serii wypróbowałam również konturówkę do oczu w sztyfcie. Ma ona trochę grubszy rysik w związku z czym idealnie cienkiej kreski nią nie narysujemy, natomiast do podkreślenia linii wodnej oka bądź do wykonania makijażu typu smoky eye sprawdzi się doskonale. Jeśli chodzi o alergię, to nie podrażnia moich oczu, jednak zaraz po nałożeniu czułam delikatne szczypanie.
Co do trwałości obu produktów, to ciężko o subiektywną opinię. Wydaje mi się że są na tym samym poziomie co inne kosmetyki, które do tej pory używałam.
Może kiedyś zdecyduje się na sztuczne rzęsy jednak na chwilę obecną hypoalergiczna mascara i konturówka marki Bell to mój number 1 ;)
Twój chłopak to prawdziwy skarb. Poświęcił swoją koszulkę :) Ja nie mam alergii, ale stosuję coraz więcej tego typu kosmetyków, bo wydaje mi się, że przy jego produkcji jakiś biochemik poświęcił te dodatkowe 5 minut, abym ja i moja skóra nie miałyśmy podrażnień. Cena Twojego tuszu jest naprawdę dobra :)
OdpowiedzUsuń